Zacznę najświeższą ze swoich
Wraz ze swoim kompanem wędkarskich przygód postanowiliśmy wybrać się na ( jeziorowego ) sandacza było to jakoś na początku listopada aura dość znośna lekki przymrozek. Przed uzbrojeniem swojego zestawu sandaczowego coś mnie tkneło by spróbować ostatni raz pobawić się z białą rybą i wszystko było by normalnie gdyby nie to że w moim koszyczku zanętowym znalazła się dość nieświeża zanęta ( całkowicie zakiśnięta zapach padający z zapomnianego wiaderka przypominał fermentujące wino ) na takie winko brały jak oszalałe karpie oraz pokaźne leszcze i to znacznie lepiej niż w pełni sezonu co wy na to.Szymon Kowalski edytował(a) ten post dnia 01.03.10 o godzinie 22:11
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz